środa, 2 listopada 2011

Jestem(-eś) inny...

W Polsce filmy o komiksowych superbohaterach nigdy nie były zbyt popularne. Mimo to jest kilka serii, które wg mnie są warte uwagi. Jedną z nich jest seria X-Men, która porusza temat inności. Dla mnie cała seria jest alegorią inności, takiej którą odczuwa duża część ludzi.
Każdy z nas jest inny i myślę, że w życiu każdej osoby zdarzają się chwile kiedy z tego powodu czuje się bardzo samotny i nierozumiany. Co robić w tej sytuacji? Bohaterowie "X-Men: Pierwsza klasa" zmagają się z tym problemem. Czy być dumnym ze swojej inności czy ją ukrywać i starać się dostosować do reszty, do grupy? Filmowi bohaterowie (mutanci) różnie do tego podchodzą. Niektórzy nie akceptują siebie, inni ostentacyjnie demonstrują swoją inność, uważając się za lepszych z tego powodu. Główny pozytywny bohater, Xavier, akceptuje swoją inność i indywidualność, szanuje też te cechy u innych. Jednocześnie stara się nie drażnić "zwykłych" ludzi swoją innością. Można by powiedzieć, że stara się znaleźć złoty środek. Ale czy coś takiego można nazwać złotym środkiem, skoro to podejście nie zmniejsza wcale problemów i dla niektórych może być raniące?
Bardzo podoba mi się jedna ze scen tego filmu, w której Xavier i Mystique rozmawiają o tym, że on nigdy nie rozumiał tego jak bardzo Mystique jest inna od reszty ludzi. Xavier zawsze oczekiwał, że Mystique będzie ukrywać swoją inność, co robiła, ale kosztem zaprzeczania swojej naturze. Jest to bardzo smutna scena: obydwoje są mutantami, różnią się od zwykłych ludzi, więc powinni się nawzajem rozumieć. Ale tak nie jest. Ludzie często są pozornie podobni w swojej inności, jednak mimo to nie potrafią się nawzajem zrozumieć. Czują się przez to jeszcze bardziej samotni.
Ten film prowadzi mnie do smutnych myśli: każdy jest inny i nie ma na to rady. Nie ma dobrego uniwersalnego przepisu na radzenie sobie z innością. Najsmutniejsze jest to, że brak akceptacji prawa do bycia sobą, prawa do bycia wyjątkową, "inną" osobą prowadzi ciągle do aktów przemocy i tragedii.
Na tym temacie się skupiał pierwszy film "X-Men". Strach przed innością towarzyszy ludziom od zawsze. "Normalni" boją się "innych", a "inni" "normalnych", nawzajem się zwalczając. :-( Wystarczy poczytać wiadomości (partie, religie, ...). A przecież to wszystko są ludzie. I w każdej grupie są dobrzy (przyjaźni, otwarci) jak i źli (nieprzyjaźni, egoistyczni).

Uważam, że fantastyka jest najlepszą formą mówienia o problemach ludzi. Przez to, że opowiada o tych problemach w formie alegorycznej pozwala lepiej identyfikować się z bohaterami i ich problemami, ponieważ nie są to konkretni ludzie (np. pan  Józio, który...). Opowieści fantastyczne są bardziej uniwersalne. Film "X-Men: Pierwsza klasa" jest wg mnie dobrym tego przykładem. Jest to udany film rozrywkowy, ale jak się spojrzy dokładniej, to pod tymi wszystkimi efektami specjalnymi zauważa się, że film porusza też istotne problemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz