A dziś okazuje się, że grywam w "Final Fantasy XIV: A Realm Reborn" (MMORPG). A stało się to zupełnie przypadkiem.
Wszystko zaczęło się od kupienia 3,5 roku temu "Final Fantasy XIII". W pudełku był kod do rejestracji z obietnicą otrzymania w przyszłości kodu do bety FF XIV. Zarejestrowałem, bo czemu nie. Potem wyszła FF XIV na PC i została zmiażdżona przez krytykę jako bardzo słaba gra. Wersja na PS3 została wstrzymana a przez te lata zapomniałem o obietnicy dostępu do bety.
A tu nagle w czerwcu dostaję mejla: oto Twój kod do bety stworzonej od nowa "Final Fantasy XIV: A Realm Reborn". Powiedziałem sobie wtedy: fajnie, spróbuję. Pewnie nigdy w życiu nie będę na serio grał w MMO to chociaż zobaczę jak wyglądają takie gry. I wtedy mnie wciągnęło...
Gra mnie wciągnęła wcale nie ze względu na swoje cechy MMO, ale dlatego, że jest to najlepszy cRPG w jaki grałem od wielu lat. Przez te lata nie zauważyłem jak bardzo ten gatunek został uproszczony i spłycony. Uproszczone interfejsy użytkownika z niewielką ilością opcji, uproszczone ścieżki rozwoju postaci, ograniczające światy lub zbyt płytko zaprojektowane światy. A w FF XIV jest wszystko co zawsze mnie najbardziej pociągało w cRPG:
- ogromne, otwarte światy gdzie początkowo można się zgubić i zostać uśmierconym jak się zawędruję na odludzia pełne niebezpiecznych stworów;
- mnóstwo misji pobocznych, tak by czasem trudno było zdecydować co właściwie chce się robić;
- ciekawa fabuła i charakter świata obecny w każdym szczególe - nawet w najprostszych, klasycznych misjach typu przynieś coś lub zabij - widać, że te misje są umieszczone głęboko w stworzonym świecie i jego sytuacji politycznej a każdy NPC ma inny sposób wypowiedzi, który pokazuje charakter danej postaci;
- wiele organizacji do których można się przyłączyć (jak się gracz uprze to może należeć jednocześnie do kilkunastu gildii);
- wciągający system walki, który nie pozwala ciągle naciskać tego samego przycisku jeśli chce się odnieść sukces;
- pięknie zaprojektowany świat, który można podziwiać i zwiedzać dla samego zwiedzania i do tego przyjemna do słuchania muzyka.
Obecnie jestem przede wszystkim Thaumaturgiem (mag ofensywny) i muszę czasami nieźle pomyśleć jak wybrnąć z niektórych niebezpiecznych sytuacji. Również branie nóg za pas niejednokrotnie okazuje się dobrym pomysłem. Jednocześnie jestem złotnikiem (tworzenie przedmiotów też okazuje się być ciekawym zajęciem) i powoli dążę do tego by nauczyć się zaklinać materię (magiczne cechy) w przedmioty, które posiadam i noszę. Dodatkowo zostałem górnikiem - walenie młotem w skały jest akurat nudne, ale pewnie w rzeczywistości tak samo by mnie nudziło. Oprócz tego mam wynajętego człowieka, który za mnie wystawia przedmioty do sprzedaży na giełdzie i gdyby mi się chciało to powinienem śledzić na którym rynku najlepiej je wystawiać (są zmienne podatki od sprzedaży). Jakby tego było mało należę jeszcze do wielkiej kompanii (organizacja paramilitarna) w której mogę dążyć do awansu na kolejne wojskowe stopnie. A przede mną jeszcze jest pozyskanie chodowlanego towarzysza podróży, którego mógłbym dodatkowo trenować i który mógłby mi towarzyszyć w walce.
To wszystko to tylko drobna część rzeczy, które można zrobić w tym RPG. I to jest to co niedźwiedzie lubią najbardziej - wielkie, epickie i ciekawe światy RPG.
Do bloga załączam kilka zdjęć z moich podróży po Eorzea i link do całego albumu, który pewnie będę poszerzał z czasem.
FINAL FANTASY XIV ©2010 - 2013 SQUARE ENIX CO., LTD. FINAL FANTASY is a registered trademark of Square Enix Holdings Co., Ltd. All material used under license.
kiedyś musi być ten pierwszy raz ;) obyś nie zapadł się w grze na dobre, bo wokół tez jest wiele fajnych rzeczy
OdpowiedzUsuńRaczej mi to nie grozi. Jak na razie nie przekraczam 2h co dwa dni i to też nie zawsze. ;) Gra to tylko jedna z wielu dostępnych rozrywek...
Usuń