niedziela, 22 października 2017

Ostatni dzień czerwca

Dawno nie grałem w tak przejmującą emocjonalnie grę jak "Last Day of June". Inspiracją do jej powstania był teledysk do utworu "Drive Home" Stevena Wilsona (po prawej).
Piosenka i teledysk opowiadają o tym, jak trudno się pogodzić ze stratą ukochanej osoby - w tym przypadku w wyniku wypadku.
Gra twórczo rozszerza tę muzyczną opowieść w sposób możliwy jedynie w interaktywnym medium.

Obraz z gry "Last Day of June"
Obraz z gry "Last Day of June"
Najczęściej, gdy stanie się coś złego lub nieprzyjemnego, ludzie w głowach próbują rozgrywać tę sytuację zgadując i wyobrażając sobie czy gdyby się inaczej postąpiło, złe wydarzenie by nie nastąpiło - jak wtedy wyglądałby świat i życie.
Ta gra właśnie jest o rozważaniach "co by było, gdyby" oraz jest też grą o godzeniu się ze swoim losem. Opowiada też o tym, jak bardzo nasze losy powiązane są z losami innych osób - czasem w zaskakujące sposoby.

Obraz z gry "Last Day of June"
Sposób opowieści jest też wyjątkowy: w grze nie ma żadnych słów. Jest tylko obraz, muzyka oraz nieartykułowane dźwięki (np. śmiech, płacz) bohaterów opowieści. Mimo tego opowieść jest w pełni zrozumiała, kompletna i wywierająca emocjonalnie duże wrażenie.

Gry potrafią być wyjątkowym medium przekazywania opowieści.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz