sobota, 16 sierpnia 2014

Leniwi krytycy, leniwi kulturoznawcy - a może niekompetentni?

Często, kiedy czytam recenzje zawodowych krytyków albo kulturoznawców niejednokrotnie zastanawiam się, jak bardzo te osoby są niekompetentne. Wiele recenzji jest oznaką wybitnej ignorancji i niezrozumienia filmu/ksiązki/... Ale jak to możliwe? Wielu z nich jest bardzo dobrze wykształcona i pewnie jest w stanie opisać ze szczegółami każdy element starego dzieła czy filmu i przedstawić "intencje" ich twórców. A potem okazuje się, że nie potrafią tego zrobić, że współczesnym filmem/książką.
Przychodzi mi do głowy następujące wyjaśnienie: Ci krytycy lub kulturoznawcy są po prostu leniwi. Myślą, że jeśli mają w głowie ogromną wiedzę to nie muszą się przygotować do obejrzenia nowego filmu lub przeczytania nowej książki. Nic bardziej mylnego.
Moja rada dla tych ludzi jest taka: idąc ko kina na film (skupię się na filmach od tego momentu) dowiedz się najpierw co chciał nakręcić reżyser, jaki typ filmu. Nie zakładaj, że chciał nakręcić Twoje wyobrażenie o danym temacie (najczęstszy błąd). Nie zakładaj, że wiesz więcej od Twórcy: to co może Ci się wydawać błędami lub np. historycznymi lub kulturowymi nieścisłościami, błędami czy uproszczeniami najczęściej jest świadomą decyzją twórcą i tak naprawdę środkiem artystycznym służącym przybliżeniu opowieści współczesnemu odbiorcy. Artyści robią to od wieków - adaptacja opowieści "historycznych" do czasów ówczesnych artyście.
Jak już film wyjdzie na DVD czy BD obejrzyj reportaże i wypowiedzi twórców zamiast przez lata trąbić o głupich i niezrozumiałych decyzjach reżysera. One najczęściej mają głęboko przemyślane i logiczne uzasadnienie.

Jakby krytycy częściej stosowali się do powyższych zaleceń, jestem przekonany że ich wypowiedzi nie cechowałyby się tak często arogancją i pychą wszechwiedzy oraz ewidentną ignorancją i lenistwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz