sobota, 5 lipca 2014

Open'er 2014 - dzień 3.

A jednak: 3. dzień Open'era zgromadził więcej osób niż koncert Pearl Jam. Tego dnia miałem przyjemność posłuchać:
  • Misia Ff - najlepszy z polskich wykonawców jakich słuchałem w tym roku. Czystą przyjemnością było ją słuchać leżąc w słoneczku na trawie i zbierając siły. Publiczność pod sceną za to bawiła się bardzo dobrze, bo Misia ma bardzo dobry kontakt z publicznością. Dziś jeszcze do posłuchania na scenie w mieście;
  • Foals - po prostu bardzo dobry koncert;
  • Mela Koteluk - mdła muzyka do tego okraszona przeciętnym głosem. Na szczęście szybko zaczynał się następny koncert na innej scenie;
  • Wild Beasts - jeden z najciekawszych dla mnie zespołów tego Open'era. Grali bardzo różnorodny, ciekawy melodycznie rock. Prawie każdy ich utwór był w innym stylu muzycznym i każdy bardzo dobry;
  • Jack White - ogromny tłum i mocny koncert. Swoje ostre i charakterystyczne brzmienie Jack przeplatał country (ale nie za dużo). Wszystkie utwory miały znakomite, koncertowe, dłuższe wykonania z mnóstwem solówek. A gdy Jack grał swoje hity to publiczność po prostu szalała;
  • Ben Howard -  po Jacku White'cie bardzo dobrze słuchało się spokojnej, balladowej i dobrze zagranej muzyki. Miłe odprężenie po ostrym rockowym brzmieniu wcześniejszego koncertu
  • Lykke Li - choć zgromadziła dość dużo publiczności to ja po 3 utworach sobie darowałem. Jej skrzeczący, nieprzyjemny głos po prostu mnie drażnił.
Tak zakończyłem wczorajszy dzień. Ale w jego trakcie przyszła mi do głowy jeszcze następująca refleksja - słuchając większości polskich zespołów na Open'erze dochodzę do wniosku, że polscy wykonawcy są tam zakompleksieni, że są gorsi od swoich zagranicznych kolegów (co wcale nie musi być prawdą) i to słychać w ich pełnych goryczy komentarzach. I pewnie właśnie przez to, że grają w takim nastroju i z takimi depresyjnymi komentarzami to gorzej wypadają od zagranicznych kolegów.
Na szczęście np. Misia Ff nie grała w takim nastroju i potrafiła bawić się z publicznością. Cieszy mnie, że przynajmniej niektórzy polscy wykonawcy potrafią się znaleźć na takim festiwalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz