czwartek, 21 lutego 2013

Słuchanie muzyki nagranej przestrzennie

Zainspirowany dyskusją na FB dotyczącą słuchania muzyki nagranej przestrzennie postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie.

Czy muzyka nagrana w większej liczbie kanałów niż 2 jest dla Ciebie? Tylko jeśli:
  • masz czas i ochotę na słuchanie muzyki dla słuchania muzyki;
  • masz miejsce, w którym możesz urządzić sobie kącik - a właściwie centrum - słuchania;
  • stać Cię na trochę droższy sprzęt - przy czym nie musi być przesadnie drogi do uzyskania dobrych efektów i przyzwoitego brzmienia;
  • nie należysz do pokolenia mp3 - czyli wolisz gdy muzyka nie ma obciętych wysokich częstotliwości i potrafisz na dobrym sprzęcie usłyszeć o ile lepiej brzmi muzyka, z której kodery nie wytną dźwięków, których teoretycznie nie usłyszałbyś.
Czy warto? Jeśli wszystkie powyższe twierdzenia są dla Ciebie prawdziwe to tak. Warto.

Dostępność muzyki: niestety jest słaba. W erze iTunesów słuchanie muzyki dla słuchania muzyki stało się elitarnym hobby. Teraz muzyki słucha się przy okazji i w tle. Nie sprzyja to komercyjnemu sukcesowi nagrań przestrzennych.
Z drugiej strony, dzięki braku masowości to co jest wydawane zazwyczaj jest przygotowane starannie i wartościowo.

Lepiej mają tutaj wielbiciele muzyki poważnej. Jest o wiele częściej wydawana w nowoczesnych formatach dźwięku. W dodatku nie wymaga to bardzo dużego wysiłku by brzmieć lepiej niż stereo. Zwiększenie liczby źródeł dźwięku zmniejsza efekt maskowania dźwięku w sytuacji gdy wiele dźwięków jest emitowanych tylko z dwóch punktów w przestrzeni. Efekt jest taki, że wyraźniej słychać poszczególne instrumenty. Idealne dla osób, które słuchając ponownie utworów lubią wyłapywać słuchem pojedyncze instrumenty, bądź sekcje instrumentów i się na nich skupiać.

Jeśli chodzi o muzykę rozrywkową (Rock, Pop) to niewielu artystów, których znam decyduje się na zmiksowanie swoich utworów w 5.1. Mogę powiedzieć, że np. w przypadku Mike'a Oldfielda, który ostatnio miksuje swoje stare albumy na nowo w 5.1, efekt jest niesamowity. Ciekawe i niebanalne rozmieszczenie instrumentów w przestrzeni daje dodatkowe wrażenia zmysłowe i nadaje nowy wymiar muzyce. Prawdziwa uczta dla zmysłów.

Jakie są moje doświadczenia ze sprzętem, który pozwoli na komfortowe słuchanie muzyki przestrzennej.
1. Wzmacniacz 5.1 (lub więcej). Najlepiej by miał dekodery wszystkich używanych formatów dźwięku przestrzennego (z HDMI). I najlepiej gdyby posiadał opcję automatycznej kalibracji i kompensacji przesunięcia fazy i natężenia dźwięku. W tym ostatnim chodzi o to, że podłączają mikrofon do wzmacniacza i umieszczając go w miejscu, gdzie planujemy słuchać, wzmacniacz sam sobie dobierze odpowiednie opóźnienia dźwięku od poszczególnych głośników (to w uproszczeniu).
2. Odtwarzacz, który najlepiej by czytał BD, DVD-Audio i SACD i nadawał to przy pomocy HDMI. Jeśli z jakiś przyczyn musimy używać starych złącz do przesyłania cyfrowego dźwięku (coaxialne lub optyczne) to przyda się wyjście analogowe z takiego odtwarzacza dla każdego z kanałów oddzielnie. Starymi typami złącz do cyfrowego przesyłania dźwięku nie przejdzie nieskompresowany dźwięk przestrzenny.
Przyzwoite nowe 1+2, można nabyć za około 3000 zł.

3. Największe wyzwanie - 5, najlepiej identycznych, dobrze rozmieszczonych głośników. Czemu mają być identyczne? By ten sam instrument grany ze środkowego głośnika brzmiał tak samo jak gdy jest grany z tylnego lewego itd. Gdy to nie jest spełnione, zmiana brzmienia instrumentów jest bardzo rozpraszająca i irytująca w trakcie słuchania. Z automatu wyklucza to do słuchania muzyki większość zestawów głośników do kina domowego.
Przykład poprawnego
rozmieszczenia głośników 5.1
z instrukcji wzmacniacza
Pioneer VSX-527
Rozmieszczenie głośników też jest ważne. Potrzebna jest symetria rozmieszczenia głośników by uzyskać dobre efekty. W dobrych instrukcjach do wzmacniaczy powinny być odpowiednie rysunki i diagramy. Pocieszające jest, że nie musi to być idealnie. Dobry wzmacniacz skompensuje pewne różnice. To co z mojego doświadczenia jest ważne do najlepiej identyczna odległość między słuchaczem a lewymi i prawymi głośnikami. Przy czym odległość słuchacza od tylnych głośników może być inna niż od przednich głośników. Należy też pamiętać, że tylne głośniki tak naprawdę nie są tylne tylko teoretycznie powinny stać trochę z boku.
Ale gdy stoją całkiem z tyłu też uzyskuje się dobry efekt a takie ustawienie może być łatwiejsze w mieszkaniu.
Kolejny problem związany z głośnikami to ograniczona przestrzeń, w której dźwięk będzie najlepiej skalibrowany. Czasami może to być tylko metr kwadratowy idealnego odsłuchu.
Jeśli chodzi o koszty to przyzwoity zestaw głośników (+ aktywny subwoofer) to około 4000 zł jeśli nie przeszkadza nam przekierowanie niskich tonów (poniżej 50 Hz) na subwoofer. Jeśli chcemy mieć pasmo przenoszenia głośników satelitarnych obejmujące 10 Hz niższe tony (od 40 Hz) to cena wzrasta do około 20000 zł za zestaw głośników. Nietrudno się domyślić, że ta część instalacji jest najbardziej kosztowna i warto się dobrze zastanowić jak bardzo zależy nam na tych 10 Hz z każdego z głośników.

Na koniec dwa małe przypisy. Pierwszy dla posiadaczy starego sprzętu, który nie potrafi dekodować bezstratnego dźwięku 5.1: DTS z płyt BD (czyli około 1,5 Mb/s) brzmi niesamowicie a wielu przypadkach dobrze zakodowany Dolby Digital też może brzmieć bardzo dobrze.
Drugi dla osób nie posiadających czytnika DVD-Audio - prawie wszystkie płyty DVD-Audio posiadają tryb kompatybilnościowy pozwalający odsłuchać stratnie skompresowaną wersję nagrania (najczęściej w formacie Dolby Digital) na czytniku DVD-Video.