czwartek, 7 września 2017

Schematy, stereotypy, wampiry, gry i animacje aka "Ruchomy zamek Draculi"

Większość opowieści powiela określone, znane i lubiane schematy. Ludzie lubią takie opowieści czytać, oglądać. Największą sztuką jest takie powielenie schematu czy wykorzystanie pewnych stereotypów aby opowieść wydała się ciekawa.
Ja sam nie mam nic przeciwko schematom fabularnym, jeśli są wykorzystane w sposób twórczy, ciekawy.
Ostatnio obejrzałem miniserial animowany "Castlevania" (Netflixa). Skusił mnie tytuł (bardzo cenię gry z serii "Castlevania", szczególnie podserię "Lords of Shadow") oraz obietnice w wypowiedziach twórców, że serial będzie kręcony na poważnie, dla starszego widza.
Jednak wygląda na to, że ja już jestem zbyt starym widzem, ponieważ bardzo raziły mnie powielane schematy, klisze i stereotypy w tym serialu. Oglądając ten serial złapałem się na myśleniu, że animacje nie są odpowiednie dla starszego widza, bo są zbyt prymitywnie opowiadane - co nie jest prawdą (sam znam wiele znakomitych animacji).
Przyjrzyjmy się wykorzystanym kliszom w tym serialu:
  1. Przedstawienie zamku Draculi przypominało "Ruchomy zamek Hauru". Niestety wygląd i działanie zamku, jako kroczącej, żyjącej machiny, w tym serialu było chyba tylko uzasadnieniem dla przedstawienia miejsc znanych z gier (mechanizmy jak z wieży zegarowej, gorące rury).
  2. Źli, zaślepieni biskupi i księża którzy tylko chcą palić kobiety oskarżając je o czary i konszachty z diabłem. Wszyscy bardzo płasko przedstawieni, bez głębszych motywacji.
  3. Wyklęty, zmęczony bohater, który na nowo musi znaleźć w sobie siłę i moc bohaterską. Na szczęście wystarcza jedno wydarzenie i jedna rozmowa by rozbudził swoją siłę, szlachetność i bohaterstwo.
  4. Nauka kontra wiara. Wiara niszcząca naukę bez powodu.
  5. Biedny Dracula mszczący się, bo zabito mu żonę, niestety bez realistycznych emocji.
Każda z tych klisz jest wstawiona do serialu i przedstawiona w sposób możliwie najprostszy, praktycznie bez żadnych twórczych elementów. W wyniku tego żaden z bohaterów serialu nie spowodował we mnie reakcji emocjonalnej, do żadnego się nie przywiązałem.
Jedyne co zauważyłem dorosłego w tym filmie to pokazywanie krwi, brutalności i flaków chyba tylko dla samego gore - jak to ostatnio modne.

Jest możliwe, że zbyt dużo oczekiwałem po tym serialu, po tym jak grałem w serię "Castlevania: Lords of Shadow", która była jedną z najciekawszych i najoryginalniejszych opowieści o wampirach jakie miałem okazję poznać (obecnie stworzenie oryginalnej opowieści o wampirach nie jest łatwe). Główny bohater tej serii gier, Gabriel Belmont, jest fascynującą postacią, która walcząc ze złem, powoli staje się tym złem, z którym walczy. Jest to smutna i tragiczna postać. Zaś Zobek to wyjątkowy przeciwnik, który w pewnym sensie jest też mentorem protagonisty. Do tego znakomicie podkładany głos (Robert Carlyle, Patrick Stewart).
Podróż przez świat i opowieści tych 3 gier były fascynujące, wciągające i bardzo emocjonalne.

Wróćmy do tematu klisz i stereotypów - jak wcześniej pisałem korzystanie z nich to nie przewinienie. Można je przetworzyć w oryginalny sposób (jak gry "Lords of Shadow"), można je wydestylować tworząc coś na kształt hiperstereotypu. Wtedy opowieść czasem staje się metaopowieścią o stereotypach.
W ten sposób przetwarza stereotypy m. in. Quentin Tarantino, czego najbardziej jaskrawym przykładem jest "Kill Bill" (seria opowieści o zemście oparta na kliszach i stereotypach z kręgów kulturowych całego świata).
W grach tak wykorzystuje stereotypy i klisze np. Mortal Kombat - szczególnie część 1., gdzie mamy wzorcowego ninję, wzorcowego najemnika, wzorcowego mnicha pochodzenia chińskiego, wzorcową oficer wojskowych służb specjalnych itd. Jeśli spojrzymy na cechy i historię tych postaci w 1. części serii, to zobaczymy idealnie wydestylowane stereotypy z kultury popularnej końca lat 80 i początku lat 90. Do dziś ta seria jest wyjątkowym zwierciadłem pewnego wycinka popkultury i awangardą opowiadania historii w grach walki (ale to już temat na inny post).

Wracają do serialu "Castlevania" - niestety w tym serialu, twórcom starczyło sił tylko na dorysowanie dorosłej krwi i brutalności a zabrakło niestety na stworzenie znaczącej, w jakikolwiek sposób, dorosłej opowieści.

Mimo to, pamiętajmy że są gorsze filmy i seriale (np. "Nieśmiertelny 5. Źródło"). Obejrzenie serialu Castlevania nie jest kompletnie straconym czasem.