poniedziałek, 29 listopada 2010

Kick Ass

W ostatnich latach pojawiło się wiele poważniejszych ekranizacji komiksów. Używając określenia poważniejszych mam na myśli ekranizacje, które są kierowane nie tylko do najmłodszych nastolatków. Jedną z takich ekranizacji jest film "Kick Ass", który jest drugą, w ostatnim czasie, adaptacją komiksu, który analizuje fenomen komiksów o superbohaterach.
W przeciwieństwie do "Watchmen" nie jest to wysmakowana artystycznie i intelektualnie rozrywka, ponieważ "Kick Ass" ma bardziej bezpośrednie i dosadne podejście do tematu: dlaczego w rzeczywistości nie spotykamy ludzi walczących z przestępczością w przebraniach.
Odpowiedź na to pytanie jest sprezentowana w postaci znakomicie napisanych, skrzących się dowcipem ironicznych dialogów i scen, tworzących komedię sensacyjną, którą się dobrze ogląda. Jednocześnie sprawę potraktowano z dużym realizmem. Jestem prawie pewien, że każdy kto by spróbował zostać zamaskowanym superbohaterem, skończyłby jak bohater tego filmu (w karetce) a może nawet gorzej.
Aktorzy też spisali się bardzo dobrze. Nicolas Cage jako "Big Daddy" jest po prostu niesamowity. Sceny ćwiczeń i rozmów z jego córką są niepowtarzalne i znakomicie zagrane. Jest to niesamowita mieszanka gry na serio i gry przerysowanej, pasującej do ironicznego charakteru całego filmu.
Jeśli nie przeszkadza Ci duża dawka przemocy i niecenzuralny język to polecam ten film jako wcale nie taką głupią rozrywkę i ironiczny komentarz otaczającej nas rzeczywistości.

środa, 17 listopada 2010

Dlaczego "Uncharted" jest słabszy niż "Tomb Raider" i dlaczego jest słabym materiałem na film

Skończyłem niedawno pierwszą część "Uncharted". Moje wrażenia po przejściu gry pozostały takie same jak po kilku pierwszych godzinach: rozczarowanie. Naczytałem się dużej liczby opinii jaka to znakomita gra, w jaki ciekawy i kinowy sposób zaprezentowana, ale ja nic takiego w tej grze nie poczułem.
Rozpocznijmy od treści: historia jest przeraźliwie banalna. Nie do końca legalnie działający poszukiwacz trafia na wskazówki, pozwalające odnaleźć starożytny artefakt. Przeszkadzają mu w tym źli przestępcy a dodatkowo artefakt okazuje się przeklęty. Krótko mówiąc standard w tej dziedzinie. Niestety przedstawiony w tej grze wyjątkowo sztampowo, krótkimi, nudnymi filmikami.
Spowodowało to moje duże zdziwienie gdy niedawno przeczytałem na serwisie Gry On-Line oburzony artykuł (i oburzone komentarze czytających), że spece z Hollywood planujący zekranizować tę grę uważają, że gra jest co najwyżej zaczątkiem fabuły i wiele trzeba wymyślić od nowa. I niestety spece z Hollywood mają rację. Fabuły w tej grze starczyłoby co najwyżej na 15 minut marnego filmu. Oczywiście najlepszym wyborem byłoby nie filmowanie w ogóle tej gry, ale to już całkiem inna sprawa.
Rozgrywka w "Uncharted" jest bardzo monotonna. Przez większość gry krąży się w kółko po tych samych, w rzeczywistości niewielkich ruinach i strzela z ukrycia do dziesiątek wrogów, którzy gdyby zamiast polować na naszego bohatera szukali skarbu, to powinni go znaleźć kilka razy szybciej od głównego bohatera. A sam skarb jest znajdowany praktycznie przypadkiem, ponieważ w grze nie ma zbyt wielu zagadek a'la Indiana Jones, a większość z tych co jest sprowadza się do strzelenia np. w linę. Już Kratos (z "God of War") musiał rozwiązać więcej łamigłówek.
Poza tym w tej grze człowiek czuje się bardzo ograniczony. Co chwilę za bohaterem zamykają się jakieś drzwi ograniczając mocno możliwości zwiedzania. Zabłądzić się nie da... Nawet taka gra akcji jak "Devil May Cry" (3 i 4) pozwalają praktycznie w każdym momencie przeczesywać w tę i z powrotem cały wcześniej odkryty teren.
Z tych powodów nie rozumiem skąd tyle zachwytów nad grą "Uncharted" i ciągłe narzekania nad serią "Tomb Raiderów".
Może kolejne części serii z Larą Croft nie popychają przemysłu gier do przodu rewolucyjnymi pomysłami, ale stosunek walki do zwiedzania i do rozwiązywania zagadek w "Tomb Raiderach" zawsze bardzo mi odpowiadał (i wierzę, że nie tylko mi). Dodatkowo ostatnie 3 części miały ciekawą, trzymającą w napięciu fabułę (jak na grę). Mało tego, Lara zawsze miała dużą wolność poruszania się. Gubienie się i szukanie drogi to przecież również część przeżyć gracza w takich tytułach. Poza tym dowolna część "Tomb Raidera" zawiera w sobie od 5 razy więcej różnorodnych lokacji do zwiedzania niż "Uncharted 1"...
Pozostaje mi czekać na następną część "Tomb Raidera", z nadzieją, że nie zechcą za bardzo wymyślać na nowo systemu gry. Czasami mam ochotę pokręcić się po ciekawie wyglądających ruinach i porozwiązywać zagadki od czasu do czasu walcząc z wrogami (byle nie za dużo). I naprawdę nie oczekuję tu żadnych rewolucji...

środa, 10 listopada 2010

The Social Network

W końcu znalazłem czas na to by wybrać się do kina na "The Social Network". To był drugi film, który widziałem w swoim życiu, który mnie, jako informatyka nie drażnił niekompetencją w mojej dziedzinie wiedzy i wypaczoną wizją programowania i hackowania. Na ekranach komputerów było widać okna Emacsa, shella, kody w PHP, listy plików konfiguracyjnych Apache'a - coś co dla informatyka powinno być znajome (przynajmniej dla takiego w moim wieku ;-) ).
A poza czystą informatycznie satysfakcją to był dobry film. David Fincher jest w formie jako reżyser. Podziwiam jego decyzję, by przez pierwsze 15 minut nie bać się pokazać świata studentów informatyki takim jaki bywa - z mnóstwem informatycznego "bełkotu", który może wystraszyć wszystkich niekomputerowców. ;-) A tak naprawdę to jest film o ludziach, o charakterach i o jak zwykle niełatwych interakcjach między ludźmi. Film bardzo dobrze trzyma dramatyczne napięcie.
Mogę polecić ten film każdemu geekowi informatycznemu a czy innym też? Tego nie wiem. W końcu nie jestem nieinformatykiem...

sobota, 6 listopada 2010

Fedora 14 i KDE 4.5 - wrażenia na szybko

Fedora 14? Ogólnie w porządku. Podobają mi się zmiany w instalatorze. Jest drobny problem przy instalacji sterowników NVidii z RPM Fusion - nie działa ich automatyczna konfiguracja, co może być problemem dla początkujących. Dodatkowo KDE 4.5 zmusiło mnie do przeczyszczenia katalogu ustawień .kde - ale od czasu do czasu niestety coś takiego przydaje się (było tak za czasów KDE 3 jak i teraz).
Poza tym kilka rzeczy działa lepiej i ładniej za to zamiast problemów, które rozwiązano są nowe, inne. ;-) No i gdzie jest obiecany w release notes Kajongg? Byłem ciekaw prawdziwego Mahjonga (tego dla 4 graczy a nie formy pasjansa).

"Dante's Inferno" vs "God of War III"

Lubię gry akcji. Lubię w grach biegać z bronią białą (i podobną) i zabijać wrogów twarzą w twarz (w przeciwieństwie do biegania z bronią palną i ostrzeliwania wrogów na odległość).
Dotychczas moją ulubioną grą akcji jest seria "Devil May Cry" dzięki lekkości postaci jaką się gra, humorowi i efektowności walk. System walki też jest tam ciekawy i dobrze zaprojektowany. Ale od czasu 4 części nic w tej serii się nie działo więc szukałem sobie innych gier w tym gatunku.
Spróbowałem zatem "God of War I i II", w których ciężko mi było się przyzwyczaić początkowo do ciężaru i niezdarności Kratosa. Mimo to polubiłem tę serię.
Ostatnio miałem okazję zacząć grać w "God of War III" i skończyć grać w "Dante's Inferno". Widać ogromną różnicę w klasie tych produktów.
"Dante's Inferno", mimo obiecującego początku, jest grą bardzo przeciętną. System walki jest słaby, walki z bossami nudne, wizualnie też gra nie prezentuje się wyjątkowo. I nie będzie to zaskoczeniem dla nikogo kto czytał recenzje tej gry w serwisach internetowych. Mimo to liczyłem na więcej. Wizualnie lepsze są tapety do gry niż sama gra. A walka z ostatnim bossem to ciągłe naciskanie jednego przycisku: silne uderzenie. Mało satysfakcjonujące.
Tym większą różnicę poczułem rozpoczynając grę w "God of War III". Sceneria i wydarzenia w grze są epickie. Początek, gdzie walczy się na ręce wspinającej się Gai (jeden z tytanów), robi ogromne wrażenie, szczególnie że widać wyraźnie jak Gaja się wspina i jak jej ręką ciągle zmienia położenie a z nią Kratos i jego przeciwnicy. To co zobaczyłem dotychczas w dalszej części gry równie wspaniale się prezentuje. Dodatkowo gra ma żywo i zabawnie napisane dialogi (przy czym wybrałem angielski dubbing - nie odważyłem się słuchać Lindy, bo usłyszeniu go w polskim trailerze gry, może później spróbuję), więc z przyjemnością śledzi się też historię wrednego Spartana. Kratosem walczy się dobrze - z każdą kolejną częścią zyskał trochę lekkości. Jestem ciekaw co będzie dalej...