sobota, 6 listopada 2010

"Dante's Inferno" vs "God of War III"

Lubię gry akcji. Lubię w grach biegać z bronią białą (i podobną) i zabijać wrogów twarzą w twarz (w przeciwieństwie do biegania z bronią palną i ostrzeliwania wrogów na odległość).
Dotychczas moją ulubioną grą akcji jest seria "Devil May Cry" dzięki lekkości postaci jaką się gra, humorowi i efektowności walk. System walki też jest tam ciekawy i dobrze zaprojektowany. Ale od czasu 4 części nic w tej serii się nie działo więc szukałem sobie innych gier w tym gatunku.
Spróbowałem zatem "God of War I i II", w których ciężko mi było się przyzwyczaić początkowo do ciężaru i niezdarności Kratosa. Mimo to polubiłem tę serię.
Ostatnio miałem okazję zacząć grać w "God of War III" i skończyć grać w "Dante's Inferno". Widać ogromną różnicę w klasie tych produktów.
"Dante's Inferno", mimo obiecującego początku, jest grą bardzo przeciętną. System walki jest słaby, walki z bossami nudne, wizualnie też gra nie prezentuje się wyjątkowo. I nie będzie to zaskoczeniem dla nikogo kto czytał recenzje tej gry w serwisach internetowych. Mimo to liczyłem na więcej. Wizualnie lepsze są tapety do gry niż sama gra. A walka z ostatnim bossem to ciągłe naciskanie jednego przycisku: silne uderzenie. Mało satysfakcjonujące.
Tym większą różnicę poczułem rozpoczynając grę w "God of War III". Sceneria i wydarzenia w grze są epickie. Początek, gdzie walczy się na ręce wspinającej się Gai (jeden z tytanów), robi ogromne wrażenie, szczególnie że widać wyraźnie jak Gaja się wspina i jak jej ręką ciągle zmienia położenie a z nią Kratos i jego przeciwnicy. To co zobaczyłem dotychczas w dalszej części gry równie wspaniale się prezentuje. Dodatkowo gra ma żywo i zabawnie napisane dialogi (przy czym wybrałem angielski dubbing - nie odważyłem się słuchać Lindy, bo usłyszeniu go w polskim trailerze gry, może później spróbuję), więc z przyjemnością śledzi się też historię wrednego Spartana. Kratosem walczy się dobrze - z każdą kolejną częścią zyskał trochę lekkości. Jestem ciekaw co będzie dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz