piątek, 30 czerwca 2017

Open'er 2017 - dzień 2.

Tego dnia widziałem i słuchałem:
  • Kari - przyjemny pop, można posłuchać
  • Jimmy Eat World - super alt-rockowe granie, znakomity, żywiołowy koncert
  • The Kills - przypominają mi minimalistycznym stylem The White Stripes. W porządku, ale nie wciągnęli mnie zbytnio w swoje granie.
  • Foo Fighters - byli niesamowici. Dawno tak wielkiej energii i żywiołowego grania nie miałem okazji oglądać i słuchać. Grali ponad 2 godziny bez żadnej przerwy. Do tego wspaniały kontakt z publicznością, który wspomagał wspaniałą zabawę.
Do tego szybko uciekłem gdy grała M.I.A. - całkowicie nie w moim stylu. Widziałem też finał koncertu Charli XCX - konfetti i chyba dobra pop zabawa.

Udało mi się też trafić na pokaz mody Cat Cat - potrafię sobie wyobrazić,  że ktoś chciałby nosić takie suknie - a tego nie można powiedzieć o wielu pokazach mody. ;-)

czwartek, 29 czerwca 2017

Open'er 2017 - dzień 1.

To już mój 10. raz na Open'erze, więc nie będę pisał o formule festiwalu, ani o miasteczku itd., ponieważ od kilku ostatnich lat nic w tej kwestii się nie zmieniło.

Oto krótkie wrażenia z koncertów na których byłem:
  • Natalia Przybysz - dobry koncert, ale jej muzyka jakoś szczególnie do mnie nie przemawia. Mimo to udało jej się zatrzymać mnie na kilka utworów.
  • Royal Blood - dobry, klasyczny rock. Dwóch dobrze grających muzyków na scenie. Z dużą przyjemnością obejrzałem cały ich koncert.
  • Michael Kiwanuka - mimo, że nie jestem fanem soulu bardzo mi się podobał jego koncert. Im dłużej grał tym bardziej się wciągałem w jego granie. 
  • James Blake - działał na mnie odpychająco swoją muzyką.
  • Solange - może być (w oczekiwaniu na Radiohead). Nie wciągnęło mnie ani nie odrzuciło.
  • Radiohead - wspaniały, ponad 2 godzinny koncert. Znakomicie zagrany do tego ciekawe, efektowne wizualizacje połączone z grą świateł. Wszystko razem tworzyło show, który trzymało publiczność do samego końca.