Drugiego dnia 4 Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie odbył się koncert "Distant Worlds". W końcu, po raz pierwszy w kontynentalnej Europie, zagościł Arnie Roth, ze swoim projektem prezentującym muzykę z jednej z najciekawszych muzycznie serii gier: "Final Fantasy".
Koncert był wykonany znakomicie przez Orkiestrę i Chór Filharmonii Krakowskiej jak i przez znakomitych solistów. Każdemu z prezentowanych utworów towarzyszyła odpowiednio przygotowana wizualizacja z odpowiadającej utworowi części gry.
Koncert rozpoczął się utworem "Liberi Fatali" w najlepszym wykonaniu jakie dotychczas słyszałem (chór krakowski był niesamowity). Później były najpopularniejsze motywy z różnych części w tym nowo przygotowane aranżacje muzyki z najnowszych odsłon serii czyli "Final Fantasy XIII" i "Final Fantasy XIV".
Specjalnie na krakowski koncert Arnie Roth przygotował też utwór "Opera: 'Maria and Draco'", który podobno nie jest zbyt często wykonywany. Czystą przyjemnością było słuchać tego w wykonaniu naszych znakomitych solistów (sopran, tenor, baryton).
Nie zabrakło też sztandarowego "One Winged Angel", choć niewiele brakowało a ten utwór nie zostałby zagrany, z powodu żenującej niekompentecji prowadzących, którzy pożegnali publiczność i kazali jej wychodzić przed bisami! Na szczęście Arnie Roth "wymusił" pierwszy z bisów, jednak na drugi już się nie zgodził (zarówno publiczność jak i orkiestra na drugi bis czekały).
Zawsze zaskakuje mnie jak niekompetentnych, nieprzygotowanych, beznadziejnych prowadzących wybiera się do prowadzenia polskich festiwali. Nie raz widziałem jak to polskie "gwiazdy" nie potrafią się zachować przy zagranicznych artystach i ich traktować z należytym szacunkiem.
Ciągle nie potrafię zrozumieć jak można być prowadzącym i nie wiedzieć, że są przygotowane bisy!? Dodatkowo Ci sami prowadzący (Magdalena Miśka - Jackowska, Andrzej Młynarczyk) tego samego wieczoru zbłaźnili się męcząc nas swoim pseudoreportażem o muzyce z gier, w czasie którego chodzili po krakowskim rynku i m. in. zapytali starszą, sprzedającą coś na rynku kobietę czy grywa w gry komputerowe. Później zadali podobne pytanie koniowi (takie zwierzę). Żenujące.
Gdyby nie koszmarni prowadzący byłby to idealny koncert dla fanów muzyki z "Final Fantasy". Muszę też przyznać, że brzmiał wielokrotnie lepiej niż dostępne na DVD nagranie japońskiego koncertu w ramach tej samej trasy. Wykonawcy i obsługa techniczna polskiego koncertu "Distant Worlds" była na najwyższym poziomie.
Dodatkową atrakcją była obecność kompozytora muzyki do XIII części gry: Masashi Hamauzu. Kompozytor rozdawał też autografy. Dodatkowo z Japonii przyleciał też przedstawiciel firmy Square Enix. Podobno nawet mnie obfotografował jak bawiłem się PSP na ich stoisku - a tak słabo mi szło w grze, którą testowałem. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz